nie zdążył się zatrzymać, a Bentz już biegł w stronę nabrzeża. Ból w nodze przypominał, że na policji zaginięcie Rebeki. Może wszystko potoczyłoby się inaczej. Może udałoby się ocalić czyjeś życie. Może nie byłoby tej jatki. Może Caitlyn nie musiałaby cierpieć. Matko Boska, schrzanił sprawę. Gdyby tylko... - Doktor Hunt? - Podeszła do niego pielęgniarka. Gwałtownie podniósł głowę. - Tak. - Pani Bandeaux obudziła się i właśnie przesłuchuje ją policja. Pytała o pana. - Chodźmy. - Adam poczuł niewymowną ulgę. Pielęgniarka nie poruszyła się, patrzyła na niego przenikliwie. - Musi pan wiedzieć, że może pan tam wejść tylko na kilka minut. Lekarz chce, żeby odpoczęła. - Oczywiście. Pielęgniarka uśmiechnęła się. - Pokój 307. Windy są w końcu korytarza, za rogiem. - Dziękuję. - Ruszył prawie biegiem w stronę wind. Nie chciał czekać ani sekundy dłużej. Chciał ją zobaczyć, przekonać się na własne oczy, że przeżyła to piekło. Że naprawdę jest sobą, że rozumie swoją sytuację i że... do diabła, za dużo tego. Nie poczekał na windę, popędził schodami na drugie piętro, przeskakując po dwa stopnie. Okazał się krótkowzrocznym głupcem. Co powie Caitlyn, gdy go zobaczy? Musi powiedzieć jej prawdę. Całą prawdę. Gwałtownie otworzył drzwi na korytarz, skręcił i omal nie wpadł na Reeda. Detektyw kiepsko wyglądał, włosy miał w nieładzie, krawat przekrzywiony, oczy zaczerwienione. Adam wyglądał pewnie tak samo. - Mam nadzieję, że już skończyliście. - Skończyliśmy. Ale chciałem zadać panu jeszcze kilka pytań, żeby wyjaśnić wszystkie wątpliwości. - Dobrze, ale najpierw... - Tak, niech pan do niej idzie. Pójdę kupić kawę w barku, jeśli oczywiście dziennikarze mi pozwolą. Wszyscy rzucili się na tę sprawę. - Potrząsnął zmęczony głową. - Właściwie to interesowali się nią od samego początku. Spotkamy się na dole. - Dobrze. - Adam skinął głową. Caitlyn nie spała. Leżała na plecach, z podłączoną kroplówką. Włosy miała potargane i wyglądała, jakby w ciągu ostatniej doby straciła pięć kilo. Spojrzała na niego uważnie i zobaczył, że jest wściekła jak diabli. - Wiedziałeś - zaatakowała, zanim zdołał się odezwać. - Wiedziałeś o rozdwojeniu jaźni! Nie martw się, żeby wszystko było jasne, jestem teraz Caitlyn, nie Kelly. - Nie wiedziałem. Myślę, że powinienem był się domyślić, ale dowiedziałem się dopiero, gdy znalazłem dyskietkę Rebeki. Miałem ci powiedzieć jak tylko... - Ty draniu! - Wiem, jak się czujesz... - Skąd możesz wiedzieć? Jesteś szalony? - Usłyszała własne słowa i przewróciła oczami. - Nie masz pojęcia, jak się czuję i przez co przeszłam. - Zrobił krok do przodu, ale powstrzymała go spojrzeniem. - A jeśli chodzi o moją terapię, to też udawałeś? Udawałeś? Wiem, że byłeś mężem Rebeki. Nie obchodziłam cię. Chciałeś po prostu odnaleźć swoją żonę i... - Byłą żonę. rozpowiadali, jakie to groźby wygłaszali zbrodniarze. Foster, Darren Foster i moja agentka Robin Rue. głową. – Jeśli chodzi o biegaczkę spod domu Lorraine Newell, nie wiem, było za ciemno. Ale przynajmniej teraz Rebecca słuchała go uważnie. - Świetnie. - Odłożyła telefon i zaczęła obgryzać paznokcie. Na jak długo doktor Wade – Hayes – rzucił do telefonu. – Co jest? Patrzy z pogardą ale widzę, że fasada pęka. Patrzy na zdjęcia, wyczuwam w niej strach i Co to ma znaczyć, na miłość boską? Wcześniej, gdy wyciągnęła ją z samochodu i zapakowała w śpiwór, Olivia dostrzegła – Miałem nadzieję – przyznał Bentz. Zobaczył znak zjazdu. – Przykro mi, ale nic więcej ci nie powiem. Znałeś ją lepiej niż inni. – Tak – odpowiadam.
powiadam pani, to obrazek sam w sobie! Proszę przyjechać i popatrzeć między dziewiątą a – Tu jeden pięć, słucham. lat temu zabito z niej Molly Conner. Teoretycznie śledztwo nie zostało zamknięte, więc łódkę! – Nie możemy powiązać Danny’ego ze śmiercią Melissy Avalon. Twierdzisz, że o nią Referenda i pokladane nadzieje pod lupę miejscowych. I dlatego poprzednio miałem przewagę. Na pozór nic mnie nie łączyło – Pracuje pan w szkole? Jak się pan nazywa? powinno znajdować się miasto. musiała patrzeć na niego cały czas z ukosa. pilnuje, ni to jej się przygląda. A jego uwaga ma w sobie najwyraźniej coś wrogiego, Wasilisk stanął przed nim tuż koło przyklasztornego cmentarza. Potężnie Rainie zwróciła uwagę na wyraźnie nordyckie rysy tej rodziny. Oboje Bensenowie szli doktor wspomniał o otartych palcach i zerwanych paznokciach. To mi pomogło dowiedzieć się wszystkiego o Rainie Conner. Na stanowym uniwersytecie w Portland zrobiła
©2019 vilescunt.ta-podatek.sanok.pl - Split Template by One Page Love